poznaj samego siebie i zacznij żyć pełnią życia

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Mój nowy seks

Witam Cię serdecznie.

Dziś proponuję Ci przemyślenia Agnieszki na temat seksu i pewności siebie:

Mam 40 lat. Uważam się za kobietę wykształconą i świadomą. A jednak nie wszystko jest dla mnie takie oczywiste. Uświadomił mi to wywiad z dr Alicją Długołęcką w 'Wysokich Obcasach' z 29 maja

Dlaczego pomimo tylu lat aktywności seksualnej ta sfera życia pozostaje dla mnie obszarem związanym z wątpliwościami, niepewnością, ze wstydem, z poczuciem winy?

To cudowne czuć coraz większą swobodę i pewność siebie, przełamywać zbudowane w psychice ograniczenia. Czuję się, jakbym zrzucała z siebie gorset. Zaprzyjaźniam się z sobą w sferze psychicznej i uczuciowej, bo przechodzę kryzys w życiu osobistym, ale zaprzyjaźniam się również ze swoją fizycznością.

Bez poczucia winy i skrępowania patrzę na siebie, dotykam się i czerpię radość z bycia ze sobą. Buduję swoją pewność, co pozwala mi jasno wyrażać oczekiwania wobec partnera, otwarcie i bez poczucia skrępowania. Bo w końcu to taka oczywista i naturalna sprawa, źródło ogromnej radości.

Teraz dopiero widzę, jak dojrzałość seksualna jest nieodłącznie związana z dojrzałością człowieka w ogóle. By cieszyć się seksem, tak samo jak i życiem, musimy odkryć, co nas cieszy. Musimy zajrzeć w głąb siebie i odpowiedzieć sobie szczerze, co jest nasze, a co narzucone bądź podświadomie przyjęte.

To konieczna lekcja, jeżeli chcemy żyć świadomie i czerpać z życia radość i szczęście. Z seksualnością jest dokładnie tak samo, a dojrzewając jako człowiek, dojrzewamy również jako istota seksualna. Wiadomo, że dojrzałość nie przychodzi sama z siebie, jest procesem, lekcją, która nie zawsze jest łatwa.

Zastanawiam się, gdzie tkwi błąd, że 40-letnia kobieta odkrywa takie rzeczy. Czy jestem wyjątkiem, czy może wyrażam to, czego większość z nas nie ma odwagi powiedzieć?

Co możemy zrobić, by seksualność, mimo epatowania ciałem i nagością w mediach, stała się naturalną sferą naszego życia - nauczaną i dyskutowaną, będącą źródłem radości i akceptacji, a nie igrzyskami próżności i rywalizacji, konkursem piękności?

Każdy ma prawo do mądrej edukacji pozwalającej zaakceptować swoją cielesność i potrzeby seksualne, dającej możliwość poznania swojego ciała bez obciążeń i poczucia winy. Odróbmy lekcję jako społeczeństwo, a obciążenia związane z lekcją indywidualną nie będą tak długie, trudne czy nawet bolesne.

Agnieszka
Źródło: Wysokie Obcasy
http://wyborcza.pl/1,76842,8028134,Moj_nowy_seks.html#ixzz0rWHSknha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz