poznaj samego siebie i zacznij żyć pełnią życia

wtorek, 13 lipca 2010

Czym jest szczerość dla Ciebie?

Myśląc o kimś, kto zachowuje się szczerze raczej kojarzymy to z czymś pozytywnym. Szczery uśmiech, szczere życzenia, szczere gratulacje, czy szczera rozmowa. Przeciwieństwem szczerości jest kłamstwo, obłuda i fałsz.

Jednak są odmiany szczerości, które nie wnoszą nic pozytywnego. W tym wypadku szczerość to zawoalowana krytyka. Moja znajoma – Lidka opowiedziała mi o takim przypadku: sąsiadka przyszła do niej na ogródek pożyczyć jakieś narzędzie. Pochodziła, pooglądała i na koniec podsumowała: ale kwiatków to ty ładnych nie masz. Lidka od razu poczuła wstyd, zażenowanie i zakłopotanie. Faktycznie w swoim ogródku nie miała ładnych kwiatków, bo nigdy do tego nie przykładała wagi. Ale z jakiś powodów zdanie sąsiadki naprawdę ją zabolało.

Czy sąsiadka chciała być niemiła i wykorzystała okazję, by skrytykować moją znajomą? A może po prostu było to jej niewinne, szczere stwierdzenie faktu?

Tak czy inaczej moja znajoma otrzymała cenną lekcję. Bo skoro zdanie sąsiadki wywarło na nią tak negatywny wpływ, oznacza to, że przypadkowo sąsiadka trafiła na czuły punkt Lidki. To super! Teraz wystarczyłoby zastosować kilka technik, by przepracować ten temat (najlepszą i najłatwiejszą jest EFT) i nigdy więcej w przyszłości w podobnych sytuacjach nie odczuwać tych nieprzyjemnych uczuć.

No tak miało być o szczerości ogólnie a znowu wyszło o samorozwoju.

Powróćmy więc do głównego tematu: Myślę, że ważnym jest przede wszystkim to, jak się wypowiadamy będąc szczerymi. Ta sama prawda może zabrzmieć zupełnie inaczej, jeśli ubierzemy ją w odpowiednie słowa. Np. sąsiadka mojej znajomej zamiast stwierdzić: ale ładnych kwiatków to ty nie masz mogła powiedzieć:
Czy myślałaś o tym, by urozmaicić trochę ogród i zasadzić np.... to są piękne rośliny. Czyż ta wersja nie jest lepsza do przyjęcia? Dodatkowo Lidka dostałaby wspaniałą wskazówkę, z której mogłaby skorzystać.

Pozdrawiam serdecznie
Barbara Łukowiak

Ps. Czy chcesz wreszcie poczuć się dobrze? Poznaj tajemnicę jak odkryć swój prawdziwy potencjał i pozbyć się na zawsze negatywnych przekonań o sobie samej! Zobacz TUTAJ: http://poznajsamegosiebie.wszystkodlaciebie.pl/

sobota, 10 lipca 2010

Ratunku - jestem zbyt wrażliwa!

Ostatnio znalazłam taki post w internecie:

„Coś musi mi dolegać. Może ktoś to jakoś bardziej precyzyjnie nazwie.
Mam w sobie nadmiar empatii dziwnie ukierunkowanej. Bardzo mi szkoda zwierząt,
większych i mniejszych, ale też roślin... przywiązuję się do nich, obarczam
ładunkiem emocjonalnym itd. Ostatnio motyl mieszkał u mnie przez jakiś czas,
na wiosnę wypuściłam go na wolność wprost pod badyle dzieciarni pod blokiem.
Zleciał z mojego okna--- obarczam się winą że przez mnie spadł (z dość
wysokiego piętra), nie wiem, może uszkodził się; widziałam dzieci, które go
otoczyły, był niemrawy , one chciały go zmusić do lotu. Kiedy wyjrzałam z okna
po raz kolejny, nie było nikogo, nie wiem, co się działo, działa wyobraźnia..
popie...dowolne to jest, wiem. Problem w tym, że ja NAPRAWDĘ przeżywam tego
motyla i nie DAJE mi to spokoju w normalnym codziennym życiu.
Pomijam oczywiście już niemożność zabicia najmniejszych robali, mrówek... „


Zaczęłam się zastanawiać co mogło by pomóc tak wrażliwej osobie. Po zastanowieniu odpowiedziałam:

Prawda jest taka, że nie możesz uratować wszystkich istot, choćbyś nawet bardzo, bardzo chciała. Żyjemy w świecie narodzin i śmierci. Jeżeli nadal nie możesz pogodzić się z odejściem tego motyla możesz coś dla niego i dla siebie zrobić. Po prostu wyślij mu energię miłości z Twojego serca.

Abstrahując trochę od tematu, kiedy rodowici Indianie (ci pierwotni) chcieli urwać gałązkę z drzewa prosili to drzewo o dar dla nich i dopiero potem ją odcinali. Kiedy zabijali zwierzęta, by móc się posilić oddawali duszę tych zwierząt do wszechświata i dziękowali za to, że zwierze przyczyni się do ich przetrwania.

Ciesz się ze swojej empatii, a kiedy nic nie możesz poradzić na to, co się wokół Ciebie niedobrego dzieje, po prostu wyślij Twoją miłość tym istotką, którym nie możesz pomóc. Wtedy będziesz miała świadomość, ze jednak coś zrobiłaś.

Pozdrawiam serdecznie

ps.

Czy chcesz wreszcie poczuć się dobrze? Poznaj tajemnicę jak odkryć swój prawdziwy potencjał i pozbyć się na zawsze negatywnych przekonań o sobie samej! Zobacz TUTAJ: http://poznajsamegosiebie.wszystkodlaciebie.pl/

piątek, 9 lipca 2010

Czy myślisz, że jesteś nikim?

Co skłania nas do myślenia, że nic nie znaczymy, że jesteśmy niepotrzebni, nic nie warci? Co powoduje, że czasami czujemy się jak śmieć walający się gdzieś na ulicy? Dlaczego tak się czujemy? Przecież urodziliśmy się całym potencjałem wiary w siebie, nie wątpiliśmy, że jesteśmy KIMŚ. Nawet prawdopodobnie nie zastanawialiśmy się nad tym gdy byliśmy dziećmi. Dopiero później, kiedy przybywało nam coraz więcej lat zaczęliśmy mieć wątpliwości co do siebie i do całego tego marnego świata, który stwarzamy dzień po dniu.

Kiedy żyjesz z dnia na dzień, chodzisz do pracy, jesz, oglądasz telewizję, spotykasz się ze znajomymi i rodziną nie odczuwasz, ze dzieje się z Tobą coś złego. Po prostu żyjesz jak automat. Dopiero, kiedy chcesz osiągnąć coś nowego, coś co wymyka się z poprzednich schematów, coś, co może naprawdę zaprocentować w przyszłości czymś wspaniałym zaczynają się schody. Nagle zaczynasz dostrzegać swoje braki, niedociągnięcia, swoje małe znaczenie.

Nawet, kiedy sam tego nie dostrzeżesz, skutecznie pomogą Ci w tym inni. Twoi znajomi, rodzina, życzliwa przyjaciółka. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zacznie podważać Twoją wiarę w siebie. Kiedy zaczniesz otrzymywać te informacje najprawdopodobniej od razu Twój nastrój się zmieni, zaczniesz powątpiewać w sens tego, co właśnie zacząłeś robić, w sens tego, czy nasionko, które zasadziłeś wykiełkuje i z czasem wyda owoce.

Najłatwiej w tej sytuacji się poddać. Ale po co robić? Włożyłeś już tyle wysiłku w posadzenie ziarenka. Wybrałeś miejsce, dobrą ziemię, rodzaj nasionka. Teraz wystarczy tylko pielęgnować nową roślinkę, która się pojawiła bądź pojawi.

A wątpliwości innych? Zawsze będą. Ludzie się boją, zazdroszczą, nie pozwalają innym się wybić poza siebie. To normalne.

A Twoje wątpliwości co do Twojej kompetencji, umiejętności itd.? Nikt z nas nie jest w 100% idealny. Każdy z nas uczy się na drodze swojego życia. Ty też na pewno wiesz obecnie dużo więcej niż przed paroma miesiącami, masz też więcej doświadczenia i mądrości życiowej. Nie zdołasz zahamować tego procesu, choćbyś nie wiem jak się starał. To naturalne. A więc za dzień, za dwa, to co teraz wydaje Ci się nie do przekroczenia będzie bułką z masłem.

Czy nadal myślisz, że jesteś nikim? Proszę zrób coś dla mnie. Przerwij teraz czytanie, wstań, podejdź do lustra i uśmiechnij się do siebie. Nie raz, nie dwa, ale 10 razy. ZRÓB TO TERAZ.


A teraz unieś ramiona do góry i powiedz:

JESTEM WSPANIAŁY TAKI JAKI JESTEM!!!!!!!!!!!!!!!


lub

JESTEM WSPANIAŁA TAKA JAKA JESTEM!!!!!!!!!!!!!!


Powtórz tę afirmację kilka, a nawet kilkanaście razy od razu. Aż do momentu, kiedy naprawdę poczujesz moc tych słów. Wypowiadaj te słowa z naciskiem i z przekonaniem. Możesz przejść się po pomieszczeniu, w którym przebywasz, wypowiadaj afirmację i ciesz się z jej siły.

Ja wiem, że:

JESTEŚ WSPANIAŁY TAKI JAKI JESTEŚ!!!!!!!!!!!!!!!


JESTEŚ WSPANIAŁA TAKA JAKA JESTEŚ!!!!!!!!!!!!!!


Ps.

Wierzę, że słowa te przeczytają osoby, dla których właśnie teraz potrzebne jest światełko w tunelu :)

Pozdrawiam serdecznie

Barbara

Ps2.

Czy chcesz wreszcie poczuć się dobrze? Poznaj tajemnicę jak odkryć swój prawdziwy potencjał i pozbyć się na zawsze negatywnych przekonań o sobie samej! Zobacz TUTAJ: http://poznajsamegosiebie.wszystkodlaciebie.pl/

czwartek, 8 lipca 2010

Inni ludzie są naszymi największymi nauczycielami

Ostatnio zdarzyła mi się niezbyt miła historia. Moja dobra koleżanka poddała w wątpliwość coś, z czego byłam bardzo dumna., poddała w wątpliwość jakość mojej pracy. Wzbudziło to we mnie wiele uczuć. Oczywiście negatywnych.

Wróciłam myślami do swojego dzieciństwa, gdyż ta sytuacja z jakiegoś powodu poruszyła sprawy z mojej wczesnej młodości. Co ciekawe, myślałam, ze te sprawy mam już przerobione. Ale nie. Zastosowałam więc EFT. Opukiwałam się skutecznie na kilka zagadnień, to, co tylko przychodziło mi na myśl po kolejnej rundce. Po całym procesie poczułam, że jestem innym człowiekiem, poczułam jakąś wolność i radość. Tak, że to, co na początku wywołało we mnie naprawdę okropne uczucia: żalu, rozżalenia, poczucia nic nie znaczenia, beznadziejności.... przyczyniło się do oczyszczenia mojej przeszłości. Dziękuję Ci moja koleżanko, ze nieświadomie przyczyniłaś się do mojego wyzwolenia!

Ps.

Czy chcesz wreszcie poczuć się dobrze? Poznaj tajemnicę jak odkryć swój prawdziwy potencjał i pozbyć się na zawsze negatywnych przekonań o sobie samej! Zobacz TUTAJ: http://poznajsamegosiebie.wszystkodlaciebie.pl/

wtorek, 6 lipca 2010

O właściwym rodzaju egoizmu

Dziś chciałam porozmawiać trochę na temat egoizmu w miłości i czucia się szczęśliwym. Najpierw proponuję ciekawy tekst Anthonego de Mello:

O właściwym rodzaju egoizmu


Nie chcesz być szczęśliwy. Chcesz przeprowadzić mały test? Pomyśl o kimś, kogo bardzo kochasz i cenisz i powiedz do niego w myślach: „WOLĘ BYĆ SZCZĘŚLIWY, NIŻ MIEĆ CIEBIE. GDYBYM MIAŁ MOŻLIWOŚĆ WYBORU, BEZ WAHANIA WYBRAŁBYM SZCZĘŚCIE." Ilu z was podczas wypowiadania tych słów poczuło się egoistami? Sądzę, że wielu. Widzicie co z nami zrobiono? Zobaczcie jak w was wdrukowano myślenie: „jak mogę być takim egoistą?" Wyobraź sobie osobę, która mówi do ciebie: „jak możesz być takim egoistą, że wybierasz szczęście zamiast mnie?" czy nie miałbyś ochoty wówczas jej odpowiedzieć: „Wybacz, ale jak ty możesz być takim egoistą, żeby wymagać ode mnie, bym wyżej cenił ciebie od szczęścia?"  I kto tu jest egoistą? „Spełnieniem miłości jest poświecenie, jej miarą brak egoizmu" - mawiał jezuita z Milwaukee. Zapytałem znajomą:
- Czy chciałabyś, abym kochał cię kosztem mego szczęścia?
- Tak - odparła.
Jakież to urzekające! Kochałaby mnie kosztem swego szczęścia, a ja kochałbym ją kosztem mego. I tak w konsekwencji mielibyśmy dwie nieszczęśliwe istoty. Ale to nieważne, niech żyje miłość!

Anthony de Mello „Przebudzenie" (fragmenty)

Ad: O właściwym rodzaju egoizmu. Muszę się tu nie zgodzić z De Mello. Przecież, kiedy już kochasz kogoś, to daje Ci to jakiś rodzaj szczęścia. Nie jest to poświęcenie, nie jest to wymuszenie (no może trochę, bo miłość wymaga od Ciebie, że chcesz być z tą drugą osobą,), po prostu czujesz szczęście z samego faktu zakochania. Więc po co szukać innego szczęścia – może złudnego? Bo czyż można być szczęśliwym kochając drugą osobę i równocześnie porzucając ją?

Egoizmem natomiast jest według mnie to, że w momencie, kiedy Ty kochasz, a druga strona wcale nie odwzajemnia Twojego uczucia -  Ty nie pozwalasz jej na odejście, na bycie niezależną. To jest egoizm, bo chcesz ją zachować tylko dla siebie, po to by samemu czuć się szczęśliwym. Ale czy to z drugiej strony możliwe jeżeli Twój partner nie dzieli się z Tobą swoją miłością?

Co o tym sądzisz?

Ps.
Czy chcesz wreszcie poczuć się dobrze? Poznaj tajemnicę jak odkryć swój prawdziwy potencjał i pozbyć się na zawsze negatywnych przekonań o sobie samej! Zobacz TUTAJ: http://poznajsamegosiebie.wszystkodlaciebie.pl/